wyjazdy kibica Legii Warszawa
Opublikowane 30/03/2019 przez Aleksander Styś
Jeżeli jesteście wielkimi fanami FC Barcelony, to możecie darować sobie artykuł i przewinąć do samego końca by zobaczyć zdjęcia miasta – jego modernistycznej architektury, pięknych widoków, ciekawych do odwiedzenia miejsc czy mnóstwa uchwyconych w obiektywie lokalsów i turystów. Jeżeli natomiast rozważacie wyjazd do Barcelony, by zobaczyć również mecz jednej z grających w La Liga katalońskich drużyn, to z tego artykułu dowiecie się, dlaczego Espanyol Barcelona to nie będzie dobry wybór.
Fanem FCB nie jestem, tym bardziej Espanyolu. Niemniej jednak wybierając się do Barcelony postanowiłem dać szansę temu mniejszemu i mniej znanemu klubowi. Przede wszystkim dlatego, że ceny biletów na mecze Espanyolu w lidze hiszpańskiej są o wiele tańsze od tych na Barce, co wcale nie oznacza, że są tanie. 50 EUR za mecz z Sevillą to najtańsza opcja jaka była możliwa na to spotkanie. Bilety na mecz kupiłem za pośrednictwem oficjalnej strony klubu, bez żadnego rejestrowania się gdziekolwiek: (www.proticketing.com/rcdespanyol/ca_US). Nie ma innej możliwości jak płatność kartą kredytową/debetową.
Sevilla należy do zespołów z wyższej półki sportowej, a co za tym idzie cenowej, dlatego bilety kosztowały o 20 EUR więcej, niż na dajmy na to na Levante czy Eibar. Dla porównania dodam, że samo wejście na stadion Barcy (muzeum) kosztuje 50 EUR, a najtańsze bilety na mecz (o ile dacie je rade zakupić) zaczynają się od 100 EUR. Moim zdaniem raczej lepiej dopłacić…
Stadion Espanyol jest stosunkowo nowym obiektem, gdyż powstał w 2009 r. Może pomieścić 40 tysięcy kibiców. Znajduje się w południowo-zachodniej części miasta, do której dojechać można bardzo łatwo niebieską linią metra (Diagonal) w stronę Cornella Centre. Wysiąść należy na ostatnim przystanku metra i dalej iść pieszo przez około 10-15 minut. Po drodze można posilić się w knajpach znajdujących przy lokalnym pasażu jak i napić browarka pod samym stadionem. Po wejściu na obiekt można już tylko zjeść. Ceny możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach. Kolejek do kateringu nie zauważyłem, może dlatego, że większość kibiców przyszła na mecz ze swoim jedzeniem.
Samo wejście na obiekt odbyło się bardzo sprawnie. Wniesienie sporych gabarytów aparatu nie stanowiło żadnego problemu. Nie zostałem szczególnie mocno „obmacany” przez ochronę. Wnieść swój alkohol można więc bardzo łatwo. Po samym stadionie można się poruszać wzdłuż jego korony.
Na pewno interesuje Was jak wygląda doping na Estadi Cornellà-El Prat. Mówiąc wprost – szału nie ma. Młyny były dwa, umiejscowione za każdą z bramek. Ekipy tam zasiadające nie mają nic wspólnego z chuligańską grupą Espanyolu Brigadas Blanquiazules założoną w 1985 r. związaną ze starym stadionem, która już chyba zawiesiła swoją działalność lub umarła śmiercią naturalną. Jedną z ekip była najprawdopodobniej Curva RDCE (nie mam pewności), a drugą bardziej aktywna Juvenil (ad 1991). Liczebność żadnej ze stron nie zachwycała. Doping przez obydwie grupy prowadzony był niezależnie i mniej więcej przez całe spotkanie. Z uwagi na wspomniane liczby, nie był on przesadnie głośny. Wydaje mi się, że Juvenil starał się bardziej – mieli jakieś flagi, również na kiju. Dało się zauważyć kilka osób w klimacie football casuals.
Kibiców przyjezdnych naliczyłem około 80 w sektorze gości. Ponadto można było zauważyć pojedyncze jednostki w sektorach gospodarzy w koszulkach klubu z Andaluzji. Doping był bardzo słaby. Odzywali się dość sporadycznie, głównie było ich słychać na początku spotkania. Pirotechniki niestety zabrakło.
Sportowo spotkanie również nie zachwyciło. 1:0 dla Sevilli po karnym z kapelusza to o wiele za mało jak na oczekiwania polskiego kibica, który wydal ponad 200 zł za bilet na mecz. Nie dość, że kibicowsko nic się nie działo, to jeszcze sportowo widowisko okazało się rozczarowaniem.
Podsumowując, moim zdaniem lepiej dopłacić i pójść na mecz FC Barcelony i to z dwóch powodów: pierwszym jest niesamowity stadion, drugim jest poziom sportowy, który zapewnią Wam gwiazdy tego klubu. Z jakimkolwiek przeciwnikiem Barca by nie grała, będziecie mieć dużą szansę zobaczyć najlepszych piłkarzy na świecie obecnego pokolenia. Idąc na Espanyol pozbawilibyście się wielu emocji i poczulibyście jedynie klimat pikniku. Legi0nista zdecydowanie nie poleca.
Tradycyjnie na koniec zdjęcia ze zwiedzania :) Po kliknięciu na każdą z fotek otworzy się ona w nowym oknie w pełnym rozmiarze.
Zagadka, kto jest na ostatnim zdjęciu?
Kategoria: KomentarzTagi: Brigadas Blanquiazules, Espanylol Barcelona, FC Barcelona, Juvenil, La Liga, No piro no ultras, RCDE, Sevilla FC