Walczyć do końca, choćby nie wiem co, na wszelkie możliwe sposoby.
Takie wysunęły mi się wnioski po wyjeździe do Belgii odnośnie biletów. Zamieszania przed meczem było sporo. Zaczęło się już w Polsce, kiedy to obiegła nas informacja, że wszystkie bilety, jakie zostały przekazane przez klub z Lokeren do Warszawy dostały grupy kibicowskie. W końcu nawet nie wiem ile dokładnie ich było, czy 800, czy 650, nieważne. 100 dostała Haga, 100 Zagłębie i co? i potem były zwroty z ich strony, a ogromna ilość kibiców z Warszawy została odprawiona z kwitkiem, między innymi ja. Liczyliśmy, że chociaż część z całej puli biletów trafi do otwartej sprzedaży i będzie mała ale zawsze, szansa na zakup. Nie chce tu teraz wnikać czy to co się stało było dobre, słuszne i sprawiedliwe – bo pewnie nie. Rozumiem, że taka, a nie inna dystrybucja biletów miała na celu, aby na wyjeździe nie pojawiły się przypadkowe osoby, i niech tak pozostanie.
Read more